W zagrożeniu
Chorwacja nie może czekać bez końca na rozwiązanie kryzysu na własnej ziemi, kryzysu hamującego i niweczącego każdą inicjatywę i wysiłek.
W zagrożeniu
Rozmowa z dr. Mate Graniciem, wicepremierem i ministrem spraw zagranicznych Republiki Chorwacji
Europa odetchnęła z ulgą, gdy Zagrzeb zgodził się na dalszą obecność sił pokojowych w Chorwacji. Warunki pobytu "błękitnych hełmów" zostały jednakże poważnie zmienione (liczebność, zasady pełnienia służby, nazwa podkreślająca, że są to siły utworzone specjalnie dla Chorwacji) . Czym kierował się Zagrzeb, na co liczył i liczy, domagając się tych zmian?
Gdy mówi pan, że "Europa odetchnęła z ulgą", to chciałbym przypomnieć że Chorwacja, odmawiając UNPROFOR-owi prawa dalszego pobytu, nie zamknęła jednak wrót przed "międzynarodową obecnością" w rozwiązywaniu kryzysu. Są one nadal szeroko otwarte. Sądzę, że Europa powinna była raczej zaniepokoić się bardziej powodami naszej decyzji niż samą decyzją, która była już właściwie znana przed 12 stycznia 1995 roku (dzień oficjalnego jej ogłoszenia przez prezydenta Republiki Chorwacji Franjo Tudjmana -- przyp. R. Bi. ).
Decyzja wręczenia UNPROFOR-owi "wymówienia" zyskała poparcie chorwackiej opinii publicznej i parlamentu. Nie była w żadnym wypadku motywowana chęcią wejścia Zagrzebia na "wojenną...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta