Postrzegane jako haracz
Postrzegane jako haracz
BEATA KALINOWSKA
Gminy zaczęły naliczać opłaty adiacenckie i renty planistyczne. Niektóre w wymiarze najwyższym z możliwych. Sprzedawcy ziemi i pośrednicy krytykują zbyt wysokie stawki, uważają bowiem, że spowodują one spadek podaży działek i zahamują ruch na rynku. Na drugim biegunie są gminy, które nie wprowadzają takich opłat, twierdząc właśnie, że nie chcą hamować rozwoju na swoim terenie.
Właściciele gruntów mogą mieć do czynienia z trzema rodzajami opłat adiacenckich. Wszystkie dotyczą przyrostu wartości gruntu, ale z trzech różnych powodów: od dokonanych przez gminę inwestycji w infrastrukturę, od podziału i od scaleń.
Wysokość opłat może nawet sięgać 50 proc. przyrostu wartości gruntu. Natomiast tzw. rentę planistyczną w wysokości nawet do 30 proc. od przyrostu wartości gruntów płaci się, jeśli zajdą zmiany w miejscowych planach zagospodarowania przestrzennego, np. w przypadku odrolnienia gruntów. Przyrost wartości gruntu wyceniają niezależni rzeczoznawcy majątkowi.
Ogromne koszty
- W...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta