Zwolnienia za Labirynt
Strażnicy mieli pilnować przejętego przez miasto klubu Labirynt. A buszowali po komputerach, dzwonili na sekstelefony i skradli alkohol. Trzech z nich zostanie za to zwolnionych dyscyplinarnie - zadecydował komendant Straży Miejskiej Witold Marczuk.
Niewykluczone, że będą kolejne dymisje. Komendant skierował wczoraj do prokuratury zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa przez swoich pracowników. Marczuk przyznaje, że jego podwładni używali komputerów i telefonów do prywatnych celów. Analiza billingów telefonicznych ujawniła, kto gdzie dzwonił, gdy był na służbie. Komputery do ekspertyzy zabrała policja.
- To dla mnie wyjątkowo przykra sprawa. Jeden taki incydent psuje wielomiesięczne starania o zmianę złej opinii o strażnikach w oczach mieszkańców - przyznaje Marczuk. IKR