Im gorzej, tym lepiej
Wyniesienie problemu lustracji do rangi naczelnego tematu ostatnich miesięcy odbywa się wśród moralizatorskich popisów i powszechnie składanych deklaracji najczystszych intencji poszukiwania prawdy i sprawiedliwości. A jednocześnie jasno widać, że jest to wynik układu sił. Powracająca mania lustrowania to jeden z akordów bojowej pieśni prawicy. Opowieść z początku III RP powraca, ale już w innej nieco konfiguracji. Powraca znany słownik polityczny: dekomunizacja, lustracja, teczki... Tym razem jednak to już nie "Gazeta Wyborcza" i Adam Michnik są najsilniejszymi narratorami. Kolejny raz możemy się przekonać, że kształt opowieści nie zależy od tego, jak było, tylko od tego, kto i po co opowiada. A jeżeli nawet u źródeł III RP mieliśmy do czynienia z autentycznymi moralnymi odruchami i sporem fundamentalnych racji, zaś strony sporu zachowywały jakąś ideową tożsamość, dziś bardziej zwraca uwagę zwykła gra polityczna wyglądająca zza haseł walki "o prawdę w życiu publicznym".
Podniecenie wywołane pojawieniem się na dziennikarskiej giełdzie, a następnie w mediach, tak zwanej listy Wildsteina oraz zamieszanie, które w konsekwencji powstało, nie może przesłaniać nam morału płynącego z tej historii. Morał ów zauważyć...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta