Kocham cię, życie
Kocham cię, życie
Z Williamem Whartonem rozmawia Krzysztof Masłoń
Na początku swojego pobytu w Polsce złożył pan nieoczekiwane oświadczenie, przepraszając Polskę za porządek pojałtański w imieniu Amerykanów. Czym był powodowany ten pański gest?
Nie był to tylko gest. Zawsze sądziłem, że wobec Polski postąpiono po wojnie bardzo okrutnie, bardzo bezmyślnie.
Jest pan Amerykaninem pochodzenia irlandzkiego, ma pan domieszkę krwi żydowskiej. ..
Także indiańskiej.
Przez dużą część życia mieszka pan we Francji. Co znaczy dla pana Polska?
Nie mam do Polski żadnego określonego stosunku, poza tym, że moje książki są tu publikowane i czytane. Ale jako dziecko mieszkałem w czymś, co nazywam katolickim gettem; razem z Polakami, Irlandczykami, Francuzami, Czechami. Zapamiętałem z dzieciństwa, że Polacy byli najbardziej bitni ze wszystkich chłopców.
Bardziej niż Irlandczycy?
Tak. Irlandczycy zaczynali ostro, ale potem tracili siły.
Nie był pan postrzegany dotąd jako pisarz polityczny.
Nie jestem pisarzem politycznym. Polityka jest częścią mojej twórczości w takim stopniu, w jakim chciałbym pokazać, jak powinniśmy żyć, jakie powinno być nasze życie. Tylko tak rozumiem swój udział w polityce.
Swoje doświadczenia wojenne opisał pan w...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta