Dziedzicznie obciążony
Jako syn Tadeusza Nowickiego, byłego zawodnika rajdowego z lat 40. i 50., jestem dziedzicznie obciążony miłością do samochodu. Zdarza mi się jednak mieć negatywne zdanie o motoryzacji przy okazji niekończących się korków podczas wakacyjnych wypraw nad morze albo gdy coraz częściej nie mogę się przebić przez Śródmieście Warszawy. Lubię prowadzić. Całą młodość przejeździłem z Krakowa nad morze i następnego dnia z powrotem. Teraz chwalę sobie sympatyczną hondę civic. Na planie filmu "Pobojowisko" jednym z głównych rekwizytów był jeep. Prowadziłem do jednej trzeciej filmu, kiedy to kaskader unieruchomił go na amen, wylatując ze zbyt ostro wziętego zakrętu w ogromny rów. Pozostałe sceny kręcono więc w ten sposób, że ciągnięto wóz na linie, a ja udawałem, że kieruję. Ekipa machała z tyłu gałęziami, by stworzyć wrażenie, że jeep pokonuje przestrzenie z naturalną dlań prędkością.
j.r.k.