Trudne życie po Wiejskiej
Publicznie byli parlamentarzyści chwalą, jak to dobrze spędzać czas z rodziną na działce. Mało który przyznaje, że energicznie poszukuje posady. Wielu z nich do dziś nie może się otrząsnąć z powyborczego szoku. Przestał dzwonić telefon, nikt nie składa ofert, sąsiedzi przestali odwiedzać, znajomi nie zauważają na ulicy. Skończyły się bankiety, nie przychodzą zaproszenia. Sekretarka zaufanego wójta lub burmistrza odpowiada - szefa nie ma.
Rodziny się cieszą, że tata lub mama będą w domu, ale w szkole nikt już nikt do nich nie powie - syn posła. W pracy o żonie mówią - była posłowa.
Gorycz przegranejRozżalony przegraną Wojciech Domaradzki, były poseł Sojuszu z Podkarpacia, tuż po wyborach polecił sekretarce, aby nikogo nie zapisywała na spotkania, nie łączyła rozmów.
Dziennikarzom wyliczał, ilu szkołom pomógł, ile wozów strażackich załatwił. Przypominał, że zimą dokarmiał przemarzające łabędzie, a nawet dawał zboże z własnego młyna, dzieciom...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta