Przekraczając granice wyobraźni
MONICA BELLUCCI: Przyszłam do kina ze świata mody, gdzie liczyło się głównie moje ciało i uroda. W kinie na początku było podobnie. Filmowcy zawsze patrzą na modelki jak na głupie lalki. I prawdę powiedziawszy, niewielu dziewczynom z wybiegu udaje się zostać prawdziwymi aktorkami. Ale ja się uparłam, miałam swoje ambicje. Czasem wtedy myślałam: "Gdybym była brzydsza, dostawałabym ciekawsze, charakterystyczne role". Potem jednak zrozumiałam, że jeśli korzysta się z urody inteligentnie, to z pewnością może ona bardzo pomóc.
W pani karierze przełomem stała się kreacja w "Malenie". Była tam pani obiektem pożądania małomiasteczkowych mężczyzn, młodą kobietą, która dostawszy wiadomość o śmierci męża na froncie, stacza się i zostaje prostytutką. Wszystko odbywało się niemal bez słów. Chyba wielkie wyzwanie dla aktora.Kiedy Giuseppe Tornatore zaproponował mi tę rolę, najpierw się trochę przestraszyłam. Ale potem pomyślałam, że przecież Holly Hunter za niemą kreację w "Fortepianie" dostała Oscara. Wymyśliłam sobie sposób na Malenę. W czasie zdjęć prowadziłam z moją bohaterką cichy dialog. Zawsze wiedziałam, co w danej scenie myśli i co mogłaby powiedzieć. Dzięki...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta