Potrójne kuszenie ministra
O tym, że ministrem kultury zostanie polityk PiS (a najpewniej - Kazimierz Ujazdowski), wiadomo było na długo przedtem, zanim okazało się, że Prawo i Sprawiedliwość tworzy rząd mniejszościowy. Nawet gdy jeszcze wydawało się, że Platforma Obywatelska nie tylko wejdzie do koalicji, ale będzie w niej rozdawać karty.
Politycy PO, którzy z zapałem kłócili się o swoją wizję systemu opieki zdrowotnej czy podatków, kulturę jakby z góry odpuszczali. Co zresztą stało się już w III RP paradoksalną tradycją partii reprezentujących proreformatorską część inteligencji, a więc środowisk - zdawałoby się - najżywiej kulturą zainteresowanych. Przy wszelkich targach koalicyjnych (choćby podczas tworzenia gabinetów Suchockiej i Buzka), bez wielkiego żalu, oddawały ją w ręce partnerów bardziej dbających o demonstrowanie poprzez rządy nad kulturą własnej wyrazistości ideologicznej.
Być może politycy tych środowisk po prostu nie mają pomysłu na przezwyciężenie rozziewu pomiędzy liberalną ortodoksją a poczuciem odpowiedzialności za...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta