Krwawy, uliczny terror
Zamachy bombowe we W łoszech
Krwawy, uliczny terror
Bomba znaleziona na początku czerwca niedaleko siedziby rządu nie miała takiej mocy jak ta, która przemieniła Akademię Georgofilich we Florencji w kupę dymiących gruzów i poważnie uszkodziła ową światową świątynię sztuki, jaką jest Galeria Uffizi. Była raczej "domowej roboty", składała się z niewielkiej ilości siarczanu amonu, środka wybuchowego używanego w kamieniołomach, i ropy naftowej przemieszanej z pewnym nawozem sztucznym, który przemienia ją w substancję wybuchową.
W sumie -- twierdzą eksperci -- siła wybuchu podobnej mieszanki byłaby równa sile dwóch kilogramów trotylu. Gdyby doszło do wybuchu wyleciałyby szyby w rzymskiej siedzibie Banca Commerciale Italiana i kilkunastu okolicznych domach. W ybuchłby pożar, który prawdopodobnie strawiłby co najmniej kilkanaście samochodów. Miejsce, w którym stał skradziony kilka godzin w cześniej stary fiacik 500, zawierający bombę, jest bowiem jednym z najbardziej uczęszczanych w Rzymie; u wylotu "Galerii Colonna", na rogu centralnej Via del Corso, gdzie przez cały dzień kłębi się tłum urzędników, turystów, przechodniów i dam robiących zakupy w jednej z najelegantszych dzielnic Europy. Trudno byłoby przewidzieć liczbę ofiar. Niewykluczone, że celem zamachu był premier Carlo Azeglio...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)