Rywale bez alternatywy
Wciągu ostatnich tygodni widzieliśmy wszystko. Marszałka Sejmu, który "przeoczył" wcześniejszy termin rozwiązania parlamentu. I opozycję ryzykującą wielką awanturą, na której końcu było nielegalne wyłonienie nowego marszałka, a może wręcz równoległe obrady dwóch Sejmów. Liderów obu największych partii, którzy wdzięczą się do siebie przed dziennikarzami po spotkaniu ostatniej szansy, aby w parę godzin później miotać na siebie mocnymi słowami. I Andrzeja Leppera najpierw uznanego za pełnoprawnego partnera w koalicyjnych rozmowach, potem powstrzymanego w rządowych aspiracjach z cierpkim przypomnieniem, że jest skazańcem.
UROK TRICKUTo są wszystko zewnętrzne oznaki kryzysu - a co z treścią? Rząd, który nie może rządzić, ma prawo spróbować odwołania się do wyborców. Opozycja ma prawo się przed tym bronić - choć najlepszą formą obrony byłby udział w zbudowaniu jakiegoś układu pozwalającego bez wstrząsów rządzić państwem. Można się zżymać na sztuczki PiS, który żongluje budżetowymi terminami, aby trzymać posłów w szachu choć przez parę tygodni. Ale warto przypomnieć, że w powojennych Niemczech...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta