Stary Wilk z Warszawy
W przestronnym gabinecie na poddaszu domu przy Karłowicza nie zmieniło się wiele. Na biurku, przy którym pracował, leży oprawiony w róg nóż do otwierania korespondencji. Listy, jakie tu przychodziły z Ketchum w Idaho i z willi Finca Vigia na Kubie, ich autor kończył zwykle słowami "Do zobaczenia, Stary Wilku", a podpisywał: "Twój kumpel Mr. Papa". Obok noża na drewnianym pulpicie - książka, której przekładu nie skończył. Czy ma jakieś znaczenie, że to biografia autora "Komu bije dzwon"?
Bronisław Zieliński, znakomity tłumacz literatury amerykańskiej, uważał, że między nim a poetą czy prozaikiem jest taka różnica, jak między pianistą a kompozytorem. Na pytanie, dlaczego nie pisze, mówił: - Jeżeli ktoś sprawdza się w swojej pracy, nie ma powodu, by zabierał się do czegoś innego.
Popołudnie, pijemy herbatę. Tomasz Zieliński opowiada o skórzanej myśliwskiej torbie z wciąż widocznymi śladami krwi, prezencie dla ojca od Mary Hemingway. "Jest to torba na naboje, którą zrobił sobie w Hiszpanii, przed naszym wyjazdem na safari w roku...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta