Proces o wirtualną licytację
15 stycznia 2007 | PIERWSZA STRONA | MJ
HANDEL W INTERNECIE Proces o wirtualną licytację Czy wylicytowany w Internecie samochód musi trafić do kupca, który zadeklarował najwyższą cenę? Odpowiedź może dać dzisiaj stołeczny sąd rejonowy. To najprawdopodobniej pierwsza taka sprawa w kraju, która trafiła do sądu. Na wyrok czekają miliony internautów, bo tyle transakcji co roku zawiera się w sieci na aukcyjnych portalach.
Sprawę wywołał Adam S. z Warszawy. Latem ubiegłego roku wylicytował luksusowego dżipa Grand Cherokee - dał najwyższą cenę (23,1 tys. zł). Zgodnie z regulaminem aukcji w momencie zakończenia licytacji automatycznie doszło do zawarcia umowy sprzedaży. Portal poinformował, że formalności Adam S. musi załatwić z właścicielem dżipa Robertem P. Do przekazania samochodu jednak nie doszło, bo Robert P. się rozmyślił. Sąd ma rozstrzygnąć, czy mógł od transakcji odstąpić.
maj Czytaj także- Spór o samochód kupiony w Internecie