Matka Pospieszalskiego nie zostałaby milionerką
Nie chcieliśmy pisać tego tekstu. Mieliśmy nadzieję, że dzięki naszym wysiłkom wyrok w sprawie Alicji Tysiąc zostanie dobrze zrozumiany i nie będzie potrzeby prostowania różnych wypowiedzi post factum. Dlatego też, dopełniając należytej staranności, zaraz po jego ogłoszeniu Fundacja Helsińska zorganizowała konferencję, na której staraliśmy się wyjaśnić, jak należy go rozumieć. Jednak wobec ukazujących się tekstów publicystycznych takich jak "Dziecko to nie człowiek" Tomasza P. Terlikowskiego ("Rz" z 21 marca 2007 r.) i "Alicja Tysiąc - zakładniczka feministek" Jana Pospieszalskiego ("Rz" z 22 marca 2007 r.) nie możemy pozostać obojętni, gdyż wypaczają one całkowicie jego znaczenie prawne. Czytanie wyroków Trybunału nie jest łatwe dla nie-prawnika i może z tego wynika kompletna niemerytoryczność obydwu tekstów. Być może jednak autorzy wykorzystali sprawę pani Tysiąc, by dalej krzewić swój jedynie słuszny pogląd na świat, prawa człowieka i prawa kobiet.
Terlikowski nie ma racjiZacznijmy od kwestii podstawowej...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta