Trudno umorzyć starą pożyczkę z Funduszu Pracy
Dotknęło to Marka Szajdziuka, czytelnika DOBREJ FIRMY. W 1999 r. postanowił rozszerzyć swoją działalność, a na nowe inwestycje zaciągnął kredyty komercyjne i 80 tys. zł pożyczki z powiatowego urzędu pracy. Pieniądze z PUP miały pokryć wyposażenie nowych stanowisk dla bezrobotnych. Nie byłoby w tym nic złego, gdyby nie drastyczne oprocentowanie, które ponosił przedsiębiorca w razie wypowiedzenia umowy pożyczki. Wynosiło ono 120 proc. zmiennej stopy oprocentowania kredytu lombardowego i było naliczane wraz z odsetkami od dnia wypłaty pożyczki przez PUP.
- Dziś, po wpłaceniu na konto urzędu pracy ok. 115 tys. zł, pozostaje mi jeszcze 67 tys. zł długu - wyjaśnia Marek Szajdziuk. - Komornik zajął mi...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta