Oskarżony musiał wytrzeźwieć
Sprawa "Wujka"
Oskarżony musiał wytrzeźwieć
Dariusz S. , jeden z oskarżonych w procesie milicjantów pacyfikujących w 1981 r. śląskie kopalnie, przyszedł w czwartek do katowickiego sądu pijany. Rozprawę trzeba było przerwać.
W czasie sprawdzania listy obecności Dariusz S. wstał i wygłosił pod adresem sądu kilka nieskładnych zdań. Przewodnicząca składu sądzącego, podejrzewając, że oskarżony jest pod wpływem alkoholu lub innego środka odurzającego, ogłosiła przerwę dla zbadania go. Wezwani policjanci zawieźli go do komisariatu, gdzie alkomat stwierdził 3 promile alkoholu we krwi. Sąd przerwał rozprawę do jutra, nakazując skierować oskarżonego do izby wytrzeźwień. Stamtąd ma trafić na siedem dni do aresztu, w którym odsiedzi karę porządkową za rażące naruszenie powagi sądu.
J. C.