Oby ten trzeci nie skorzystał
Walka o promowego klienta
Oby ten trzeci nie skorzystał
Minęły dwa lata od katastrofy promu Jan Heweliusz, a ponad rok od zatonięcia Estonii. Polscy armatorzy promowi ciągle odczuwają echa tych wydarzeń. Liczba pasażerów nie może powrócić do tej sprzed obu tragedii morskich. Na dodatek dwóch jedynych polskich armatorów promowych -- PŻB i Unity-Line -- konkurują ze sobą, mimo że ich dyrektorzy deklarują, iż nie chcą polsko-polskiej walki, osłabiającej pozycję naszych promów na Bałtyku. Korzysta na tym ten trzeci -- szwedzka Stena Line. W przyszłości może okazać się jedynym wygranym, gdyby rzeczywiście władze szwedzkie uparły się i nie wpuściły polskich promów do swych portów, motywując to niedokonaniem koniecznych modernizacji.
Katastrofy lotnicze nie powodują zmniejszenia liczby pasażerów samolotów. Natomiast utonięcie promu zawsze jest przyczyną długotrwałego spadku zainteresowania pływaniem i to nie tylko na linii, na której wydarzyła się tragedia. Zatonął Heweliusz, a skutki tego odczuwają wszystkie polskie promy. Nikt nie kojarzy tej jednostki z Euroafriką, która została ostatecznie obciążona odpowiedzialnością za tragedię, ale z naszym krajem. Powstała opinia, że wszystkie polskie promy są niebezpieczne. Szwedzi boją się na nich pływać.
Skutki dwóch tragedii
We...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta