Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Ewa Wilcz-Grzędzińska: Uczyła nas widzieć

27 kwietnia 2012 | Druga strona | Tomasz Wróblewski
1954 – 2012. fot. Piotr Król
źródło: polskapresse
1954 – 2012. fot. Piotr Król

Czarowała nas śmiechem, zarażała perfekcją. Gazety straciły swojego wielkiego przyjaciela. Była redaktorem, który tworzył najlepsze tytuły w kraju, ale przede wszystkim tworzyła nas – dziennikarzy.

Od niej uczyliśmy się widzieć, a potem rozumieć to, co widzieliśmy, żeby przelać to na papier. Z naszych mglistych emocji i skojarzeń budowała logiczne opowieści, które później poruszały do żywego.

Bez Ewy nie byłoby polskiego „Newsweeka", „Forbesa", nie byłoby wielu nagradzanych dziś autorów, dla których zarywała noce i szkicowała konstrukcje tekstów. Tytuły, w których się pojawiała, natychmiast ożywały. Nigdy nie były dla niej miejscem pracy, tylko sensem życia, a ludzie wokół nie byli pracownikami – natychmiast zostawali przyjaciółmi. I nigdy nie przestawała być ich redaktorem. Kiedy ktoś tracił pracę, szukała mu nowej.

Do tych, którzy pracę mieli – nawet w tych najtrudniejszych dla siebie ostatnich miesiącach – dzwoniła z tematami i przeciekami, które nigdy nie przestały do niej spływać.

Miałem szczęście przyjaźnić się z nią i pracować razem, czasem obok Ewy, przez 14 lat. Najdłuższa, choć niedokończona lekcja dziennikarskiej pokory i oddania czytelnikom.

 

Wydanie: 9219

Wydanie: 9219

Spis treści

Turystyka

Zamów abonament