Referencje od szefa i od kolegi
Jesteś menedżerem albo wysokiej klasy specjalistą? Jeśli tak, to nie dziw się, gdy łowca głów poprosi cię o kontakty do byłych współpracowników
Scott Thomson, były już prezes portalu Yahoo!, przed kilkoma dniami stracił pracę przez upiększenie swego CV. Do swego licencjatu z księgowości dodał drugi, z informatyki, której nie studiował. Kłamstwo wyszło na jaw, gdy biogram Thomsona ukazał się w raporcie rocznym Yahoo!, przy okazji znów wywołując dyskusje o pladze „upiększania" CV.
Nic dziwnego, że firmy rekrutacyjne przykładają coraz większą wagę do sprawdzania kandydatów – coraz częściej także przez referencje. Nie chodzi bynajmniej o pisemne rekomendacje, które nie mają już większego znaczenia, ale te uzyskane w rozmowie z byłymi współpracownikami kandydata do pracy.
Czyj był ten sukces
Jak przyznają łowcy głów, to referencje w coraz większym stopniu decydują teraz o wyniku rekrutacji, zwłaszcza tych na stanowiska menedżerskie i specjalistyczne wyższego szczebla. – Zazwyczaj sprawdzamy trzy, cztery opinie o kandydacie, kontaktując się z osobami, które wskazał jako źródła informacji – mówi Aleksandra Kujawa, która kieruje zespołem rekrutacji w obszarze...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta