Co się stało z naszą klasą
Co się stało z naszą klasą, pyta Adam w Tel Awiwie. Ciężko sprostać takim czasom, ciężko w ogóle żyć uczciwie...
Pamiętacie tę piosenkę Jacka Kaczmarskiego? Piękna, prawda? Głęboka, poetycka. Ale żadna to dla mnie abstrakcja, żadna poezja. Przeżyłem to na własnej skórze, i może większą mam pretensję do Jaruzelskiego o moją klasę niż o pacyfikacje hut i kopalń. Bo na dłuższą metę, z pełnym szacunkiem dla prawdziwych ofiar, stan wojenny zabił dużo mniej ludzi, niż wygnał za granicę. Dla mnie, dzieciaka, realną stratą, cokolwiek bym pojął później, byli wtedy moi przyjaciele, których straciłem na zawsze.
Chodziłem do niezbyt licznej klasy w jednym z krakowskich liceów. Doskonale pamiętam te imiona z klasowego dziennika: Berta – Hamburg, do dziś; Gośka – Houston, USA, dziś już w kraju; Monika – Ateny, potem chyba Kanada; Renata – Niemcy, do dziś; Tatiana – Kopenhaga, czasami wraca; Alicja – Chicago, o ile mi wiadomo. Czy wszyscy? Nie jestem pewien. Wygnał ich z kraju komunizm z jego koszmarnymi dziećmi, niepewnością i brakiem perspektyw. Nie, prawdziwej biedy nie było. Było co jeść i w co się...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta