Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Bez nowych twarzy

19 grudnia 2013 | Kultura | Jacek Marczyński
Krystian Zimerman  w Koncercie Lutosławskiego.  Do jego interpretacji będą odwoływać się inni wykonawcy oraz muzykolodzy, tak wiele wartości odkrył w, skądinąd znanym, utworze. Warto było na ten występ znakomitego pianisty czekać 14 lat.
autor zdjęcia: Marta Ankiersztejn
źródło: © IMIT
Krystian Zimerman w Koncercie Lutosławskiego. Do jego interpretacji będą odwoływać się inni wykonawcy oraz muzykolodzy, tak wiele wartości odkrył w, skądinąd znanym, utworze. Warto było na ten występ znakomitego pianisty czekać 14 lat.
„Kobieta bez cienia” R. Straussa reż. Krzysztof Warlikowski, Monachium. Polski reżyser podbił publiczność Bawarskiej Staatsoper spektaklem, w którym piękną teatralną formę podporządkował muzyce. Porzucił wyczerpane chwyty, zachował reżyserską wnikliwość i intelektualną głębię.
autor zdjęcia: Bayerische Staatsoper
źródło: Rzeczpospolita
„Kobieta bez cienia” R. Straussa reż. Krzysztof Warlikowski, Monachium. Polski reżyser podbił publiczność Bawarskiej Staatsoper spektaklem, w którym piękną teatralną formę podporządkował muzyce. Porzucił wyczerpane chwyty, zachował reżyserską wnikliwość i intelektualną głębię.
„Portret” M. Wajnberga  reż. David Pountney, Poznań. Opera niedocenianego przez nas kompozytora w świetnym ujęciu Brytyjczyka na scenie poznańskiego Teatru Wielkiego to spektakl drapieżny, o treściach uniwersalnych, któremu wartości dodaje niezwykła muzyka.
autor zdjęcia: Katarzyna Zalewska
źródło: Fotorzepa
„Portret” M. Wajnberga reż. David Pountney, Poznań. Opera niedocenianego przez nas kompozytora w świetnym ujęciu Brytyjczyka na scenie poznańskiego Teatru Wielkiego to spektakl drapieżny, o treściach uniwersalnych, któremu wartości dodaje niezwykła muzyka.

Muzyka poważna | Były niezapomniane koncerty, festiwale i przedstawienia. 
Zabrakło jedynie nowych talentów. Dominowali mistrzowie i uznani artyści.

Tylko po części taki stan wynika z faktu, że w roku 2013 wypadły jubileusze trzech najwybitniejszych polskich kompozytorów ostatniego półwiecza. Utwory Witolda Lutosławskiego, Krzysztofa Pendereckiego i Henryka Mikołaja Góreckiego grywano więc tak często, że dla innych twórców nie bardzo starczyło miejsca.

Ruszył co prawda program zamówień kompozytorskich, prowadzony przez Instytut Muzyki i Tańca, dzięki któremu wiele instytucji zdobyło pieniądze na prawykonania nowych utworów. Kto by jednak zwracał na nie uwagę, gdy trwało całoroczne, jubileuszowe świętowanie.

Nawet festiwale nastawione na muzykę najnowszą też czuły się w obowiązku zauważyć rocznice mistrzów. I okazywało się, że ich dzieła przyćmiewają dokonania młodszych generacji. Na Warszaw- skiej Jesieni najwięcej przeżyć dostarczył na przykład wieczór, na którym wykonano komplet kwartetów Góreckiego. Z licznych prawykonań w pamięci pozostał chyba tylko utwór „Certainty's Flux" Dominika Karskiego (rocznik 1972), fascynujący swym mikroświatem dźwięków.

Powrót Lutosławskiego...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Wydanie: 9719

Wydanie: 9719

Spis treści
Zamów abonament