Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE
POPRZEDNI ARTYKUŁ Z WYDANIA NASTĘPNY ARTYKUŁ Z WYDANIA

Ambitni mają gorzej

10 lutego 2018 | Plus Minus | Michał Kołodziejczyk
autor zdjęcia: Piotr Nowak
źródło: Fotorzepa
 Kiedy do mojej dyscypliny wkroczyły wielkie pieniądze, sport zaczął z nimi przegrywać. Każdy chce zarobić jak najwięcej, nie zawsze w legalny sposób. Sportu w tym wszystkim coraz mniej
źródło: AFP
Kiedy do mojej dyscypliny wkroczyły wielkie pieniądze, sport zaczął z nimi przegrywać. Każdy chce zarobić jak najwięcej, nie zawsze w legalny sposób. Sportu w tym wszystkim coraz mniej

Walczyłem o siebie na każdym froncie, a medal zdobyłem wtedy, gdy chciałem się już poddać – mówi Michałowi Kołodziejczykowi wicemistrz olimpijski w biatlonie, dziś komentator Eurosportu.

Rz: Aż pięć razy startował pan na igrzyskach. Aż pięć razy myślał pan, że udało się spełnić marzenia i jest się częścią czegoś magicznego?

Nie. Pomyślałem tak tylko za pierwszym razem, w 1994 roku w Lillehammer. Dotarło do mnie, że osiągnąłem swój cel. Jak każdy sportowiec marzyłem o igrzyskach i właśnie wtedy, w wiosce olimpijskiej, uświadomiłem sobie, że spełniłem marzenie z dzieciństwa, że udało mi się zrealizować to, co kołatało się po głowie, od kiedy rozpocząłem treningi.

A później?

Włączało się inne myślenie. Chciałem coś osiągnąć. Nie cieszyłem się tym, że jestem na igrzyskach, to już przestało mi wystarczać. Radość z bycia olimpijczykiem smakuje tylko debiutantom, potem chce się nie tylko przyjechać z uśmiechem, ale też wyjechać z medalem na szyi. Długo mi to zajęło. Zająłem drugie miejsce dopiero w Turynie, 12 lat później.

Może to i lepiej. Mateusz Kusznierewicz wywalczył złoto już podczas pierwszych igrzysk...

A później cieszył się z brązowego medalu może nawet bardziej. Doskonale go rozumiem. Kiedy słyszę pytania o to, które medale są dla mnie najcenniejsze, to na pierwszym miejscu wymieniam oczywiście ten olimpijski, ale później już srebrny z mistrzostw świata w 2004 r.

Dlaczego nie ten złoty z mistrzostw w 1995 r.?

Bo przyszedł mi za łatwo. Miałem 21...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
POPRZEDNI ARTYKUŁ Z WYDANIA NASTĘPNY ARTYKUŁ Z WYDANIA
Wydanie: 10974

Wydanie: 10974

Zamów abonament