Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Ani nie uratują, ani nie zrujnują ZUS

16 stycznia 2019 | Ekonomia | Paweł Wojciechowski, Radosław Socha
źródło: Rzeczpospolita

Trudno twierdzić, by przy obecnej liczbie i strukturze zatrudnienia imigranci z Ukrainy byli w stanie wypełnić 
wartą 45 mld zł lukę pomiędzy dochodami a wydatkami Funduszu Ubezpieczeń Społecznych.

 

Podczas gdy Polska stopniowo zmienia się z kraju dawcy migrantów zarobkowych w kraj ich przyjmujący, mnożą się pytania o bilans migracji – dziś i w dłuższym okresie czasu. W okresie obecnej dobrej koniunktury dominuje myślenie, że to dobrze, iż czasowi pracownicy goście wypełniają luki na rynku pracy. Martwimy się raczej, że wyjadą za lepiej płatną pracą do Niemiec.

Pogorszenie koniunktury też nie jest zmartwieniem, bo wtedy może wyjadą i nie będą korzystali z zasiłków, które w Polsce do szczodrych nie należą. A jeśli nie wyjadą, to chętniej zainwestują w swoje kompetencje, zostaną dłużej, staną się bardziej produktywni, co będzie jeszcze korzystniejsze dla gospodarki.

Taki ciąg logiczny rozważań może prowadzić do wniosku, że nie ma znaczenia, jaką mamy politykę imigracyjną, skoro efekty ekonomiczne są zawsze pozytywne. Dlaczego większość państw ma jednak ją ściśle określoną. Dowody ekonomiczne pełnią tu rolę służebną w ocenie, jaka polityka bardziej się opłaca: polegająca na wspieraniu sezonowej pracy obcokrajowców, co już u nas jest realizowane, czy może długofalowa polityka migracyjna typu osiedleńczego?

Obecnie wśród ekonomistów przeważa pogląd, że nieodzowne będzie przekształcenie migracji gastarbaiterskiej w osiedleńczą, wskazując na korzyści w wypełnianiu luki na rynku pracy, która powstanie na skutek zmian demograficznych. Argumentują, że...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Wydanie: 11256

Wydanie: 11256

Spis treści
Zamów abonament