Sprofanowane okno Jana Pawła II
Boję się wojny religijnej. Nic dobrego Polsce nie przyniesie. Trudno nie mieć wrażenia, że to dla wszystkich oczywiste, ale zarazem wszyscy mamy dziwną pewność, że do takiej konfrontacji zmierzamy. Politycy, obu skonfliktowanych stron, traktują temat skrajnie instrumentalnie. Świetnie wiedzą, że współczesna polityka karmi się bardziej emocjami niż racjami, i z pełnym cynizmem sięgają po te pierwsze, kompletnie ignorując drugie. Właśnie dlatego w mniejszym stopniu dyskutujemy w kampaniach o modelu ustrojowym, systemie władzy, polityce społecznej, gospodarce, a bardziej karmimy się strachem, uprzedzeniami czy nienawiścią. To prostsze. I skuteczniejsze.
Jedni snują polityczną iluzję, że obronią tradycyjne wartości, konserwatywnie pojmowaną moralność, uchronią przed miażdżącym wpływem globalizacji czy multikulturalizmu. Drudzy w pełnym pędzie mkną w stronę nieodległej przyszłości, która jest ich zdaniem znaczona symbolami LGBT, pełnego równouprawnienia płci czy utopią społeczeństwa wielu aksjologii. Jedni walczą o bezwzględny prymat krzyża i na siłę stroją się w barwy biało-czerwone, drudzy wywijają tęczową flagą i domagają się tolerancji dla profanacji religijnych. Dla jednych polityka jest naturalną kontynuacją dominującego wyznania, dla innych domeną wartości laickich, do...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta