Człowiek z (lekkiego) żelaza
Latał wyżej od Jordana, podbił Kanadę, by później ją zdradzić. 42-letni Vince Carter, jedna z największych gwiazd koszykówki, ogłosił, że wraca do NBA na kolejny, 22., sezon z rzędu. Nikt przed nim tego nie dokonał.
Frédéric Weis mógł się stać naprawdę kimś. Wysoki utalentowany chłopak znad Mozeli już jako nastolatek, grając w barwach klubu z Limoges, przyciągał tłumy skautów z NBA. Najbardziej zdeterminowani byli New York Knicks i w 1999 r. wybrali go z 15. numerem draftu. Nigdy jednak nie zagrał na parkiecie Madison Square Garden. Dziewięć lat później, gdy reprezentował barwy klubu z Bilbao, cierpiący na depresję Weis próbował popełnić samobójstwo. Połknął całe opakowanie tabletek nasennych, ale udało się go odratować.
Jego kariera zatrzymała się, zanim na dobre się rozkręciła. Możliwe, że zadecydował o tym jeden mecz, a dokładnie kilka jego sekund. W czwartej minucie drugiej kwarty olimpijskiego starcia Stanów Zjednoczonych z Francją w Sydney we wrześniu 2000 r. o 20 cm niższy od Weisa czarnoskóry chłopak z Daytona Beach na Florydzie wybił się w górę i praktycznie przeleciał nad Francuzem, ładując piłkę z impetem do kosza. 218 cm wzrostu Weisa nie okazały się przeszkodą. Media ochrzciły tę akcję „dunkiem śmierci". Weis i jego pogromca Vince Carter przeszli do historii koszykówki. – Na nieszczęście dla mnie. Nauczyłem się, że ludzie też potrafią latać – wspominał w 2015 r. Weis.
Francuz i Amerykanin to rówieśnicy. Ale ich kariery potoczyły się zupełnie inaczej. Weis wraz z żoną prowadzi dziś sklepik w Limoges, a Vince Carter właśnie ogłosił,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta