Wąż w kieszeni za słaby na leniwca
Firmy nauczyły się sprytnie wpływać na najmłodszych konsumentów i za ich pośrednictwem docierać do portfeli matek i ojców. Czy rodzice są jeszcze w stanie nad tym zapanować?
Musi być z leniwcem – usłyszą od swych pociech rodzice, którzy za kilka dni ruszą z nimi do sklepów po zeszyty, długopisy, piórniki i nowe tornistry. – Nie ogarniamy, w jaki sposób te mody się rozlewają i gdzie to się zaczyna – mówi Krzysztof, ojciec dwójki dzieci w wieku szkolnym.
Po szkolnych akcesoriach widać doskonale, jak zmienne są gusta najmłodszych. Wprawdzie obok serii związanych z aktualnie granymi kreskówkami od kilku lat dobrze trzyma się np. motyw jednorożca, ale rok temu nagle popularne stały się lamy. Jakim cudem w tym roku to leniwiecstał się bohaterem dziecięcej wyobraźni i obowiązkowym motywem?
Choć rodziny z dziećmi nieustannie są na zakupach – bo to albo Dzień Dziecka, komunie, mikołajki, albo urodziny kolegów i koleżanek, Boże Narodzenie czy powrót do szkoły – producenci, handlowcy i marketingowcy wcale nie mają łatwego życia. Ciągle szuka się czegoś nowego, nawet taka potęga jak Disney cierpi już na brak pomysłów i coraz więcej filmów w jej studiach to odgrzewane kotlety. Dzieci niekoniecznie się na to łapią, co widać choćby po klapie filmu o Dumbo, a motywu latającego słonia próżno szukać teraz w sklepach. „Król Lew" też jakoś się nie przebił na rynek gadżetów, ale to może jeszcze przed nami. Może z tego powodu w rozpaczy sięgnięto po leniwca.
Jego popularność w Polsce niekoniecznie jest...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta