Ludzki pan
Gdyby miał, to by chyba dał
Ludzki pan
Ten dzień od początku był nieudany. Minister pracy miał odbyć trzy spotkania, konferencję prasową i zjeść kolację na zamku w Książu. Starannie przygotowany program zaczęto jednak realizować z godzinnym opóźnieniem, a przybycie grupy demonstrantów z dzierżoniowskiej "Diory" spowodowało całkowitą zmianę planów. W miejsce krótkiej konferencji odbyło się długie spotkanie z załogą "Diory". Konferencję prasową przełożono na późny wieczór, spotkanie z lokalnym aktywem SLD odwołano, a nocną kolację zjedzono w miejscowym hotelu, bo minister uznał, że szefowi resortu pracy nie wypada biesiadować w zamku.
Pracownice z iskrą
W niedużej sali konferencyjnej zgromadzili się pracownicy opieki społecznej, biur pracy, ZUS. L. Miller omówił plany resortu. Powiedział, ile pieniędzy zapisano w budżecie dla ministerstwa (ile brakuje) , i na co będą one przeznaczone. Co zamierza zmienić w dotychczasowej polityce resortu. Zaznaczył, że sprawą najpilniejszą jest walka z bezrobociem, ale trzeba zmienić strukturę wydatków na ten cel. Obecnie zasiłki pochłaniają 90 proc. funduszy, a wydatki na aktywne formy walki z bezrobociem tylko 10 proc. Wspomniał o dodatkowych funduszach, które miały się znaleźć w budżecie dla regionów zagrożonych wysokim bezrobociem...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta