Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Nazwijmy go pisowcem

19 lutego 2010 | Publicystyka, Opinie | Piotr Zaremba
autor zdjęcia: Robert Gardziński
źródło: Fotorzepa

Żeby uderzyć skutecznie w Michała Karnowskiego, musielibyście mu panie i panowie udowodnić wysługiwanie się partyjnym politykom. A to akurat byłoby wyjątkowo trudne – pisze publicysta

W aferze hazardowej uderzał mnie od początku jeden nieco poboczny wątek. Oto biznesmeni tej branży zastanawiali się, jak zrobić krzywdę wiceministrowi Jackowi Kapicy, który forsuje przepisy niesprzyjające ich zyskom. Więc wymyślili koncept: powiemy, że jest PiS-owcem. To wszak najgorsza obelga. To go skompromituje. W kraju, gdzie mamy partię mainstreamową, i partię „gorszą”, bardziej plebejską, radykalną czy antyestablishmentową, to rzeczywiście groźna broń.

Przykro mi, ale podobnie instrumentalne wydają mi się argumenty organizacji związkowej radiowej Trójki, gdy zapowiada wejście w spór zbiorowy z własnym kierownictwem dlatego, że nowa dyrekcja zaproponowała prowadzenie porannych radiowych rozmów z politykami i komentatorami Michałowi Karnowskiemu. Nie chcę być niesprawiedliwy, rozumiem nerwowość związaną z kolejną wymianą radiowej władzy. Ale zarzut wobec Karnowskiego poraża równie małą subtelnością jak tamten hipotetyczny, przeciw Kapicy: ma wyraziste poglądy, występuje jak komentator, jest sympatykiem PiS.

Sympatie dziennikarzy

Bardzo ciężko prowadzi się debatę o cudzych poglądach i sympatiach. Prawdę mówiąc, nie istnieją precyzyjne kryteria pozwalające stwierdzić, że ktoś jest (bądź nie jest) sympatykiem jakiejś partii, poza jego własnymi jednoznacznymi deklaracjami. W Polsce są dziennikarze, którzy się na takie deklaracje zdecydowali, choć...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Brak okładki

Wydanie: 8553

Spis treści
Zamów abonament