Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Futerkowiec kontra plaga Komorów

12 czerwca 2010 | Kraj | Agnieszka Rybak
Andrzej Olechowski oczami internauty
źródło: Facebook
Andrzej Olechowski oczami internauty
Spot o Jarosławie Kaczyńskim i Bronisławie Komorowskim
źródło: youtube
Spot o Jarosławie Kaczyńskim i Bronisławie Komorowskim
Janusz Palikot w filmiku „Jadą POlszewiki”
źródło: youtube
Janusz Palikot w filmiku „Jadą POlszewiki”

Tuż po Smoleńsku żart polityczny przygasł. Im bliżej wyborów, tym więcej chwytów dozwolonych

Trudno sobie wyobrazić czas bardziej ponury: katastrofa smoleńska, pogrzeby ofiar, dwie fale powodzi. Po raz kolejny okazało się jednak, że nawet w obliczu tak dramatycznych przeżyć, prędzej czy później potrzeba odreagowania żartem da o sobie znać.

Ale w porównaniu z czasem sprzed 10 kwietnia zmieniło się jedno: dowcipy kursują niejako w drugim obiegu.

Wyłamał się Palikot

Przed katastrofą smoleńską ośmieszanie konkurentów politycznych odbywało się w sposób metodyczny i w pewnym sensie oficjalny. Ulubionym obiektem ataków byli Lech i Jarosław Kaczyńscy. Powstawały strony internetowe z wykpiwającymi ich filmami, wierszykami, piosenkami. Tym, których nie śmieszyły, zwolennicy nieskrępowanego „dobrego humoru”, w rodzaju określania głowy państwa mianem kartofla, zarzucali ponuractwo. I pouczali jak Prot Filipa w wierszyku Jana Brzechwy, że „trzeba znać się na dowcipie!”.

Jeszcze rok temu PO ogłosiła konkurs na dowcip polityczny, a potem zebrane żarty o Kaczyńskich zamieściła na stronie internetowej. Miał to być odwet za chętnie opowiadane wśród PiS dowcipy o Donaldzie Tusku.

Tragedia pod Smoleńskiem to zmieniła. Dowcipy zniknęły, zawiesiła działalność internetowa strona „Spieprzaj dziadu”, która podawała „najnowsze wieści z frontu budowy IV RP”. Jak wyjaśnił jej autor: „Trudno znaleźć w takiej chwili odpowiednie słowa”. I...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Brak okładki

Wydanie: 8646

Spis treści
Zamów abonament