Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Napieralski – czarny koń kampanii?

12 czerwca 2010 | Kraj | Piotr Gursztyn
Grzegorz Napieralski świetnie  korzysta  z dźwigni,  jaką są  wybory prezydenckie,  do wywindowania swojej osoby  – mówią  w SLD
autor zdjęcia: Jakub Ostałowski
źródło: Fotorzepa
Grzegorz Napieralski świetnie korzysta z dźwigni, jaką są wybory prezydenckie, do wywindowania swojej osoby – mówią w SLD

Kandydat SLD miał utonąć, a jednak pływa, i to z niezłym wynikiem 11 proc. poparcia. Jak mu się to udało?

Grzegorz Napieralski, zastępczy kandydat SLD na prezydenta, prowadzi jedną z najbardziej wydajnych kampanii. I to mimo że wpływowa część jego partii od początku kwestionowała jego kandydaturę.

O ambicji Napieralskiego, by wystartować w wyborach, mówiło się już jesienią, gdy Sojusz debatował, kogo wystawić. Bezapelacyjnie wygrał Jerzy Szmajdziński, polityk – w odróżnieniu od Napieralskiego – dobrze znany opinii publicznej. W rezerwie była równie popularna Jolanta Szymanek-Deresz. Oboje zginęli w katastrofie smoleńskiej.

– Minutę po katastrofie Grzegorz pomyślał, że to on musi teraz startować – mówi ważny, lecz nieprzychylny Napieralskiemu, polityk SLD.

Ale dosłownie „minutę po katastrofie” Napieralski nie mógł tak pomyśleć. Spał wówczas w hotelu w Waszyngtonie. – Miałem wyłączoną komórkę. Koło trzeciej nad ranem na hotelowy telefon zadzwoniła pani z Departamentu Stanu i powiedziała, że w katastrofie zginęła połowa polskiego rządu – opowiada.

Nazajutrz Napieralski był już w Warszawie. Zwołał zarząd partii. Jak zapewnia, nie po to, by decydować o wystawieniu kandydata, lecz by podjąć...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Brak okładki

Wydanie: 8646

Spis treści
Zamów abonament