Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Szept z tylnej ławy

07 sierpnia 2010 | Plus Minus | Paweł Gawlik Adam Robiński UK
Rękopis poematu w języku wilamowickim z lat 20. XX w.
autor zdjęcia: Darek Golik
źródło: Fotorzepa
Rękopis poematu w języku wilamowickim z lat 20. XX w.
 Barbara Tomankowa i Tymoteusz Król nad wilamowickimi archiwaliami
autor zdjęcia: Darek Golik
źródło: Fotorzepa
Barbara Tomankowa i Tymoteusz Król nad wilamowickimi archiwaliami
Anna Foksowa, koleżanka Tymoteusza z zespołu ludowego
autor zdjęcia: Darek Golik
źródło: Fotorzepa
Anna Foksowa, koleżanka Tymoteusza z zespołu ludowego

Językiem wymysiöeryś, który przetrwał pod Bielskiem-Białą 700 lat, posługuje się już tylko kilkadziesiąt osób z najstarszego pokolenia. I jeden 17-latek, który się uparł, że nie będzie ostatni

Trzytysięczne Wilamowice leżą w powiecie bielskim, wciśnięte między Śląsk i Małopolskę. Większość mieszkańców niewiele ma do powiedzenia o języku wymysiöeryś. Zapytani o wilamowski wszyscy w miasteczku – barmanka ze znajdującej się przy rynku restauracji Rogowa, właściciele motelu Wilamowianka, szef Gminnego Ośrodka Kultury, dyrektorka szkoły – kierują do Tymoteusza Króla. Ma 17 lat, chodzi do liceum w Bielsku-Białej. I, co każdy podkreśla już w drugim zdaniu, nie jest „stąd” – mimo że urodził się w Wilamowicach.

Dla miejscowych bycie „stąd” oznacza korzenie sięgające kilka pokoleń wstecz. Na tutejszym cmentarzu powtarzają się wciąż te same nazwiska.

– My, wilamowianie, to prawie że jedna duża rodzina. Przed wojną nikt się nie żenił w obcej wiosce, a jak już panienka wyszła za chłopaka z innej miejscowości, to ona się tam źle czuła – opowiada 82-letnia Anna Foksowa. Sama mieszka dwa domy od gospodarstwa, w którym się urodziła. Szczyci się tym, że najlepiej w miejscowości potrafi zawiązać chustę w tradycyjny wilamowski sposób.

– Jeżeli już się zdarzało, że ktoś z zewnątrz chciał się żenić, to musiał się naszego nauczyć języka, bo tak – to nie przyjęli – dodaje Józef Gara, który przez 35 lat jeździł na rowerze z Wilamowic do pracy w kopalni w Brzeszczach. Przed wojną wilamowskim mówiło się w domu. Polski pojawiał się w szkole, w kościele, w urzędzie. – Tak prawdę...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Brak okładki

Wydanie: 8694

Spis treści
Zamów abonament