Cyrylica nad Wisłą
Коньч Васць! Встыду ощедзь! Tak wyglądałby w druku dialog Kmicica z Wołodyjowskim, gdyby w latach 60. XIX w. powiódł się rosyjski zamysł wprowadzenia zapisu języka polskiego grażdanką
„W przeszłym roku wydaną została w Petersburgu mała książeczka, na którą nikt dotychczas, jak się zdaje, nie zwrócił należytej uwagi" – donosił w połowie 1866 roku „Dziennik Warszawski" – „Książeczką tą jest polski abecadlnik, czyli elementarz dla dzieci wiejskich wydany po rusku, ruskim szryftem zastosowanym do polskiej ortografii".
Tą książeczką był „Elementarz dla dzieci wiejskich", ale wbrew temu, co pochopnie podał „Dziennik Warszawski", „abecadlnik" bynajmniej nie przeszedł niezauważony. Wydano go w 25 tys. egzemplarzy i już wkrótce stał się podręcznikiem dla polskich dzieci w pierwszych klasach szkół elementarnych. Zabór rosyjski kojarzy się z rusyfikacją. Po co więc, zamiast po prostu zruszczać polskie dzieci, carscy czynownicy zadali sobie trud transliteracji języka i próbowali wprowadzić ten dziwaczny twór do użytku codziennego?
Kiedy w Królestwie Polskim dogasało powstanie styczniowe, a na Litwie dopalały się puszczane z dymem przez żołnierzy Michaiła „Wieszatiela" Murawiowa wsie, w Rosji trwała wielka antypolska nagonka prasowa. Wśród rosyjskiej inteligencji rozpowszechniony był stereotyp polskiego feudalnego wstecznictwa przesiąkniętego katolickim fanatyzmem i pretensjami do utraconej potęgi. „Patriotyzm polski to wstający z grobu upiór, który gotów jest pić krew żywych istot" – pisał...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta