Karp w wannie Passenta
Daniel Passent nie potrafi się zdecydować, czy bilansować swój żywot w konwencji luzaka i cynika czy też rozsierdzonego staruszka
Po Janinie Paradowskiej Daniel Passent jest kolejnym dziennikarzem „Polityki", którego wspomnienia drukuje, w formie wywiadu rzeki, wydawnictwo Czerwone i Czarne. I zacznę od prywaty – kolejnym, który poświęca mi parę zgryźliwych uwag. Warto się nimi zająć, tylko dlatego, źe zawiera się w nich jeden z kluczy do jego biografii.
Passent przypomina moje felietony z „Dziennika" z roku 2007 wywołane informacjami o jego domniemanej współpracy z peerelowskimi służbami. Opisuje te teksty tak: „rozszerzył moją rzekomą agenturalność na całą moją działalność". Towarzyszy temu dumna uwaga: „Nigdy na to, co pisał, nie odpowiadałem". Jednak po latach pieczołowicie te teksty cytuje. I poniekąd...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta