Haitańska beczka prochu
Zdemobilizowani żołnierze organizujący zamachy i rabunki, prezydent obawiający się Gwardii Prezydenckiej, przedsiębiorcy wzbraniający się przed płaceniem podatków, setki tysięcy ludzi cierpiących biedę -- oto życie Haiti. W dodatku wielu ludzi obawia się, że po wycofaniu oddziałów ONZ na wyspę powróci anarchia i dyktatorskie rządy.
Haitańska beczka prochu
Wojciech Sadurski z Port-au-Prince
W Cité de Soleil jedyną ładną rzeczą jest nazwa. "Miasteczko Słońca", położone na rozległej równinie nad samym morzem, to największa z dzielnic slumsów, które otaczają stolicę Haiti, Port-au-Prince. Bezładna masa drewnianych i glinianych chałup, rozpadających się budek z dykty, blachy i tektury. Rynsztokami płyną nieczystości, bo Cité nie jest skanalizowane. Do unoszącego się kurzu i fetoru dochodzi woń zgnilizny od morza, które wzdłuż wybrzeża pokrywa warstwa nieczystości. Im bliżej brzegu, tym mniej domków, a więcej tekturowych bud, tym nędzniej wyglądają ludzie siedzący bezczynnie przed chałupami, obok gór śmieci rozgrzebywanych przez wychudzone psy.
-- Bądź ostrożny: w Cité de Soleil ludzie czasem zachowują się dziwnie, różne głupoty przychodzą im do głowy -- uprzedza mój towarzysz wędrówki po "Miasteczku Słońca", Michel, z zawodu elektryk, obecnie...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta