Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Haitańska beczka prochu

19 listopada 1996 | Świat | WS

Zdemobilizowani żołnierze organizujący zamachy i rabunki, prezydent obawiający się Gwardii Prezydenckiej, przedsiębiorcy wzbraniający się przed płaceniem podatków, setki tysięcy ludzi cierpiących biedę -- oto życie Haiti. W dodatku wielu ludzi obawia się, że po wycofaniu oddziałów ONZ na wyspę powróci anarchia i dyktatorskie rządy.

Haitańska beczka prochu

Wojciech Sadurski z Port-au-Prince

W Cité de Soleil jedyną ładną rzeczą jest nazwa. "Miasteczko Słońca", położone na rozległej równinie nad samym morzem, to największa z dzielnic slumsów, które otaczają stolicę Haiti, Port-au-Prince. Bezładna masa drewnianych i glinianych chałup, rozpadających się budek z dykty, blachy i tektury. Rynsztokami płyną nieczystości, bo Cité nie jest skanalizowane. Do unoszącego się kurzu i fetoru dochodzi woń zgnilizny od morza, które wzdłuż wybrzeża pokrywa warstwa nieczystości. Im bliżej brzegu, tym mniej domków, a więcej tekturowych bud, tym nędzniej wyglądają ludzie siedzący bezczynnie przed chałupami, obok gór śmieci rozgrzebywanych przez wychudzone psy.

-- Bądź ostrożny: w Cité de Soleil ludzie czasem zachowują się dziwnie, różne głupoty przychodzą im do głowy -- uprzedza mój towarzysz wędrówki po "Miasteczku Słońca", Michel, z zawodu elektryk, obecnie...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Brak okładki

Wydanie: 916

Spis treści
Zamów abonament