Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Zwykłe szaleństwo Kinszasy

28 listopada 1996 | Świat | PR KG

Stolica Zairu jest przeżarta korupcją

Zwykłe szaleństwo Kinszasy

Od specjalnych wysłanników "Rzeczpospolitej"

W stolicy Zairu, Kinszasie, nie widać wyraźnych oznak niepokoju przed nadciągającą od wschodu rebelią. Choć niektóre ambasady są przygotowane do ewakuacji, choć co jakiś czas wybuchają strajki studentów, stolica Zairu żyje swoim zwykłym codziennym szaleństwem.

Szaleństwo zaczyna się już na lotnisku. Samolot Camerun Airlines z Nairobi ląduje z 5-godzinnym opóźnieniem. Od razu po wyjściu na płycie lotniska kobieta z plakietką pracownika portu odbiera wszystkim paszporty. I odchodzi. Czarnoskórzy pasażerowie idą w stronę dworca, a nas otacza kilkunastu rozkrzyczanych mężczyzn. -- Oddajcie bilety i odcinki na bagaż! Samochód, on ma samochód i zawiezie nas do miasta!

Nie wiadomo, kim są, w cywilnych ubraniach, bez żadnych identyfikatorów. Doganiamy kobietę, która zabrała paszporty, i pytamy o bagaże, czy mamy oddać bilety? Kobieta ignoruje nas. Mężczyzni są coraz bardziej agresywni, ale decydujemy się nie dawać im biletów. Gdy już prawie straciliśmy nadzieję, że kiedykolwiek odzyskamy paszporty i bagaże, tłum "towarzyszących" nam ludzi doprowadza nas do biura pana Johna.

W oczekiwaniu na jego przybycie mogliśmy tylko stanowczo powtarzać: --...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Brak okładki

Wydanie: 924

Spis treści
Zamów abonament