Natchnienie? Muza? Palec boży? Biologia?
Piotr Kamiński, tłumacz, krytyk muzyczny
Uważasz się za lepszego od Barańczaka? Iwaszkiewicza, Gałczyńskiego, że o Paszkowskim, Sicie, Słomczyńskim nie wspomnę? Pewnie tak, inaczej byś się nie zabierał za kolejne tłumaczenie Szekspira.
Piotr Kamiński: To nie jest dokładnie tak. Często używam analogii muzycznej: pianista czy skrzypek, który siada do interpretacji utworu, nie musi uważać się za lepszego od wszystkich, którzy wykonywali go przed nim. Albo inaczej: jeśli nawet uważa, że jest lepszy, wie, że ta praca nie polega na wykazywaniu własnej wyższości. Ważne jest to, żeby być innym. Kiedy siadasz do takiej roboty jak tłumaczenie Szekspira albo granie sonat Beethovena, u podstaw na pewno leży przekonanie, że umiesz to zrobić inaczej, i dobra, niech będzie – lepiej niż inni. W przeciwnym razie – po co się męczyć?
Czyli jednak jesteś lepszy od nich wszystkich?
Z zastrzeżeniem, że gdybym nawet był lepszy, to oni wcale nie będą od tego gorsi. Interpretując jakiś utwór czy tekst literacki – tłumaczenie to zawsze interpretacja tekstu – czynię dwa założenia. One są zarazem sprzeczne i absolutnie niezbędne w pracy. Po pierwsze, dążę do najwyższej doskonałości, bo inaczej to w ogóle nie ma sensu....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta