Zachodnia granica na śmietniku historii
Naukowcy i dziennikarze uwijają się jak w ukropie, by negować polskość ziem zachodnich, ze szczególnym uwzględnieniem Śląska. Usilnie pracują nad zepchnięciem polskości do poziomu co najwyżej brutalnego okupanta – pisze historyk.
Granica na Odrze i Nysie Łużyckiej jest dziś czymś, czego państwo polskie i Polacy zdają się wstydzić. Tymczasem odsuwanie się od ziem zachodnich jest błędem, który może w przyszłości być nie do nadrobienia.
Polacy po 1939 roku stracili na ponad 50 lat wpływ na losy swojej ojczyzny. O granicach naszego kraju decydowały obce mocarstwa. Terytorium Polski przesunięto ze wschodu na zachód, w okolicznościach, które trudno nazwać korzystnymi. W tym roku mija 70. rocznica ustanowienia granicy Polski na Odrze i Nysie Łużyckiej. Informację o tym wydarzeniu można spotkać w nielicznych mediach, jakby był to powód bardziej do wstydu niż do pamiętania. I choć faktycznie nie jest on powodem do chluby, to granica na Odrze jest godna większej uwagi, a tereny przyznane Polsce po 1945 roku wymagają większej troski państwa o zachowanie ich kulturowej polskości.
Słuszna kara dla Niemców
Niestety, nic takiego się nie dzieje. Polska zdaje się wstydzić wszystkiego, co miało miejsce po 1945 roku. Przedziwne to zjawisko jest podkreślane wyśmiewaniem dziś takich określeń, jak: „polskość Śląska", „Ziemie Odzyskane", jak również przywracaniem starych niemieckich nazw obiektom użyteczności publicznej (Hala Stulecia we Wrocławiu) czy też podkreślaniem niemieckiego charakteru, w...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta