Zdaniem prezesów, nie ma sprawy
Bank Powierniczo-Gwarancyjny SA, dawniej Leonard SA
Zdaniem prezesów, nie ma sprawy
Prezes zarządu Banku Powierniczo-Gwarancyjnego Zdzisław Pakuła twierdzi, że w banku nie są lokowane żadne pieniądze mające związek z przestępstwem. Zdaniem prezesa, różnice zdań między władzami banku a Generalnym Inspektoratem Nadzoru Bankowego zostały już wyjaśnione w czerwcu 1996 r. , a "całą aferę wywołał nadzór bankowy i Narodowy Bank Polski". Wiceprezes BPG Serguei Gavrilov zaprzeczył natomiast, jakoby przy pomocy spółek, w których ma udziały, kontrolował 80 proc. kapitału banku - jak podawało wczorajsze "Życie".
Z naszych informacji wynika jednak, że S. Gavrilov -- który jako osoba fizyczna posiada jedynie 5, 8 proc. akcji BPG -- jest równolegle prezesem spółki Bagbud SA, będącej również akcjonariuszem BPG. Z kolei Bagbud jest ściśle powiązany z jedną z największych wświecie firm naftowych -- rosyjskim Łukoilem. Siedzibą innego akcjonariusza BPG -- firmy Sol Int. sp. z o. o. -- są zabudowania gospodarstwa rolnego w podwarszawskich Michałowicach.
Zdzisław Pakuła -- odpowiadając na zamieszczone we wczorajszej "Rz" zarzuty NBP -- stwierdził w telewizyjnym programie "W centrum uwagi", że nie tylko w banku nie są lokowane pieniądze pochodzące z przestępstwa, ale nie ma też żadnego...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta