Wszyscy jesteśmy chciwi
Myśmy nie chcieli mówić o ryzyku, a ludzie nie chcieli o nim słuchać. Wszyscy chcieli zarobić. Handlowaliśmy marzeniami.
Popatrz na ten nowoczesny wieżowiec. Ochrona, recepcja, identyfikatory. Szybkie windy. Świat bankierów, maklerów, specjalistów od ubezpieczeń. Garnitury, białe koszule, papierowe kubki z kawą. Poranny pośpiech. Biurowce są metaforą życia w korporacji. Ty tu już jesteś, nawet jeśli na parterze, w sieciowej kawiarni, gdzie kłębi się tłum krawaciarzy, to nieźle. Ale pomyśl o tych, którzy są z innych miast, oddziałów terenowych. Albo pracują dla firm pośredniczących w sprzedaży „naszych produktów". Mogą się pojawić najwyżej na szkoleniach. Agenci, sprzedawcy, doradcy – sam dół drabiny żywieniowej. Żaden nie jest zatrudniony na etat, żaden nie ma prawa do urlopu. Żywią się prowizją, czyli tym, co wyrwą od klienta. Drapieżnicy? Nie, prawdziwi drapieżnicy są tutaj.
Skoro jesteś tutaj, na parterze, wiedz, że wszystko się dopiero zaczyna. Zobacz, ile tu pięter! W biurowcu najważniejszy jest dostęp do światła. O to idzie gra. Ludzie tłoczą się w małych salkach z jednym oknem wychodzącym na podwórko studnię. Albo mają widok na sąsiedni wieżowiec. Niektórzy dostają swój pokój, potem większy, większy i większy. Im wyżej, tym lepiej. Lepiej, gdy masz większy gabinet, bardziej obszerne okno, piękniejszą panoramę miasta przed sobą.
Wiesz, że nad tobą jest jeszcze gabinet, tylko że ci z pokojów obok też...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta