Potraktowani priorytetowo plutonem
Inżynierowie na Uralu przejęli amerykańską praktykę szybkiego i taniego pozbywania się odpadów metodą zakopywania ich w ziemi, spuszczania do rzek i rozpylania w powietrzu.
Aby nakłonić pracowników do zgody na ryzyko i wyrzeczenia związane z produkcją plutonu, amerykańscy i sowieccy wojskowi stworzyli coś nowego – plutopię. Nazywam tak jedyne w swoim rodzaju, odizolowane od świata miejscowości, które zaspokajały większość aspiracji powojennych społeczeństw Ameryki i Związku Radzieckiego. Ład i zamożność plutopii skłaniały jej beneficjentów do przymykania oczu na rosnącą wokół nich stertę promieniotwórczych odpadów.
Książka ta jako pierwsza opowiada historię plutonowych katastrof zarówno w USA, jak i w ZSRR. Mam nadzieję, że dzięki niej odrębne ich przedstawianie straci sens. Mieszkańcy Oziorska mawiali, że gdyby wywiercili dziurę w ziemi pionowo w dół, dokopaliby się do Richland. Właśnie tak wyobrażam sobie te dwa miasta – krążą wokół siebie połączone obracającą się osią. Zamierzam pokazać, że Oziorsk i Richland celowo zostały stworzone na swoje podobieństwo, dzięki pracy agentów wywiadu i propagandystów, którzy zakończenia produkcji plutonu obawiali się prawie tak samo jak nuklearnego rywala. (...)
Inżynierowie na Uralu przejęli amerykańską praktykę szybkiego i taniego pozbywania się odpadów metodą zakopywania ich w ziemi, spuszczania do rzek i rozpylania w powietrzu. W całym omawianym okresie doszło do wielu skażeń, w tym potężnych, takich jak po wybuchu w sowieckim zakładzie Majak w 1957 roku, ale...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta