Propagandzista z wyboru
„Studio Yayo" bije na YouTubie rekordy popularności jako najbardziej nieśmieszny program satyryczny w historii telewizji. Ryszard Makowski z pokorą wysłuchuje krytycznych uwag. I przekonuje, że jest wiele dobrych żartów, które nie muszą być śmieszne.
Studio Yayo», co oni tam nadają, aż ręce opadają, jak z drzewa wiśnie – bęc!" – 19 czerwca o 10.50 widzowie TVP 3 po raz pierwszy wysłuchali czołówki programu, który – jak zapewniała sama TVP – „jest na tyle krótki, że nikogo nie zdąży znudzić". „A może rozbawić!" – obiecywała telewizja. Ale reakcją większości widzów było raczej osłupienie.
Latające suchary, pękające oczy
W ramach upolitycznienia telewizji udało nam się wkręcić na antenę. Gwarantujemy kompletny brak obiektywizmu – zaczął Makowski. I wraz z Pawłem Dłużewskim, który, podobnie jak Makowski występuje na co dzień w Kabarecie pod Egidą, bardzo szybko postanowili zademonstrować, dlaczego ich pojawienie się w eterze ma związek z upolitycznieniem.
Zaczęło się od żartu z Komisji Weneckiej, która – jak zapewnił Makowski – nie zostanie nasłana na jego program, jeśli nikt nie będzie „upominał i przypominał się". Potem przyszedł czas na żart z „Gęsiarki" – obrazu, który zginął z Pałacu Prezydenckiego po prezydenturze Bronisława Komorowskiego. „Gęsiarka" była jednak tylko pretekstem, by przejść do obrazu „Bydło na pastwisku", który również miał zaginąć.
Choć – jak dowiadujemy się z puenty tego skeczu – być może nie był to obraz, tylko lustro. Potem jeszcze parodia jąkającego się Adama Michnika, a na koniec piosenka o demonstracji...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta