Jedna śmierć zapomniana
Któż stał za tą zbrodnią? Bandyta w niemieckim mundurze? Na pewno? Niemiec, Białorusin, Łotysz? Cholera wie.
Ale nie tracę nadziei, że kiedyś się dowiem.
Brutalnie krótka notatka wygrzebana w białoruskich archiwach wojennych.
Wioska Ustrona. Rejon borysowski. Obwód miński. Rok zniszczenia 1944. Miesiąc czerwiec. Domów do wojny 25. Ludzi 100. Zniszczono domów 22. Zabitych dwoje. Na koniec szczegółowa sygnatura: CA.KGB. PB.AUD.Op.1.D.2789.Ł.0113-013op. Nic więcej.
Dobrze wiem, są miliony takich notatek w archiwach całej Europy. Miniony wiek był szczególnie łaskawy w obdarowywaniu nas wydarzeniami, które potem z nieskazitelnym spokojem, przerażeniem lub strachem w oczach opisywali nudni archiwiści Hitlera, Stalina, Bieruta. Zazwyczaj ich papier ugina się pod ciężarem setek tysięcy albo milionów ofiar. Obszerniejsze z notatek opowiadają historię Auschwitz-Birkenau czy Stutthofu, mniejsze szeleszczą o spalonych wsiach, miasteczkach, rozbitych chutorach. A ich treść to zwykle statystyka.
Nie ma nic bardziej bezdusznego od statystyki. W statystyce nie ma ludzi, są cyfry. Ludzie to cyfry, nic więcej. Bez imienia i nazwiska. Bez wieku, twarzy, koloru oczu, barwy włosów. Bez znaków szczególnych. Jakieś uszczerbki? Nie, proszę pana, brak. Więc w dowodzie osobistym napiszemy znaków szczególnych...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta