Nasz polski kebab
Czy po tym, co zdarzyło się w Ełku, Polacy obrażą się na kebaby? Raczej nie – wszak nawet w czasie Światowych Dni Młodzieży Polska witała pielgrzymów kiełbasą, pierogami i kebabem.
Po tym, jak po kłótni w Prince Kebab w Ełku od ciosów nożem pracownika lokalu zginął 21-letni Polak (w tej sprawie zatrzymano właściciela lokalu, 41-latka pochodzącego z Algierii i jednego z jego pracowników, 26-letniego Tunezyjczyka), można było się obawiać, że na zdemolowaniu rzeczonego Prince Kebab w Ełku przez rozgniewany tłum się nie skończy. I rzeczywiście – w kolejnych dniach doszło do incydentów we Wrocławiu (gdzie podpalono lokal sprzedający m.in. kebab należący do Egipcjanina), w Lubinie (tu na ścianach kebabu prowadzonego przez hindusów 28-latek umieścił antyislamskie hasła) oraz w Legnicy (gdzie pobito pracującego w barze z kebabami obywatela Bangladeszu).
Już jednak próba zorganizowania „Ogólnopolskiego dnia bez kebaba", który miał przypaść 7 stycznia, zakończyła się klapą. Na profilach społecznościowych promujących to hasło internauci umieszczali zdjęcia, na których widać, jak jedzą kebab, i zauważali z przekąsem, że protest ma trwać tylko jeden dzień, bo ci, którzy chcieli go organizować, sami są stałymi klientami kebab barów. Doszło nawet do kontrakcji – SLD zaczęło zachęcać, by 7 stycznia na przekór wszystkiemu iść na kebab. Koniec końców nie stało się nic – bary z kebabami jak działały od lat, tak działały i 7 stycznia. I jak zwykle nie narzekały na brak klientów.
Przysmak rodem z...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta