Heretyk czy katolik, z każdym będzie dobrze
Akt poddania się był krótki. Punkt pierwszy wyjawiał jego istotę: „Województwo poznańskie i kaliskie staje pod protekcją Karola Gustawa, któremu wierność i posłuszeństwo obiecują, jakie winni królowi polskiemu".
Szwedzki atak, chociaż od pewnego czasu spodziewany, i tak okazał się wielkim zaskoczeniem. Polacy nie przypuszczali, że Karol Gustaw tak szybko zmobilizuje armię i dokona uderzenia. Wszystkie zarządzenia dotyczące organizacji obrony zapadły zbyt późno i były realizowane w nerwowej atmosferze pod presją błyskawicznie zmieniającej się sytuacji. Decyzję o zwołaniu pospolitego ruszenia podjęto w momencie wkroczenia armii Arvida Wittenberga w granice Rzeczypospolitej, a i tak część szlachty ciągle nie wierzyła w realność zagrożenia i zwlekała z wyjazdem, czekając na rozwój wypadków w domowym zaciszu. Niemal do końca pokpiwano sobie z „zamorskich przybłędów", lekceważąc niebezpieczeństwo. Większą jego świadomość mieli magnaci, ale oni oddali się swojej ulubionej grze – walce o władzę. W tym przypadku o dowództwo nad armią, która miała powstrzymać Szwedów i wykreować sprawującego komendę na zbawcę ojczyzny. Chciał jej Krzysztof Opaliński. Uważał, że należy mu się jako wojewodzie poznańskiemu, zarządzającemu – w jego mniemaniu – najważniejszym spośród wielkopolskich województw. Andrzej Karol Grudziński, wojewoda kaliski, miał wszakże w tym względzie zupełnie odmienne zdanie. Daleki od jakichkolwiek kompleksów wobec metropolitalnego Poznania, uważał się za statystę wojskowego nieporównanie lepszego od Opalińskiego, znanego satyryka i średnio utalentowanego...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta