O lęku przed lataniem
Do dziś boję się latania. Podobnie jak większość przedstawicieli mojego gatunku. To zresztą całkiem normalne.
Matka natura przewidując, że upadek z pewnej wysokości ciała homo sapiens musi się wiązać z pogruchotaniem kości, licznymi pęknięciami i krwotokiem, wyposażyła nas w mechanizm obronny, czyli lęk wysokości. Podobnie jest ze strachem przed wodą. Darwinowskim dziedzictwem po milionach istnień, które nie poradziły sobie z głębiną i poszły na dno, jest obawa przed zanurzaniem, czyli wodowstręt. Lęk wysokości i wodowstręt nie są więc niczym innym jak osobliwymi odcieniami instynktu samozachowawczego. Nie mają go jedynie jednostki ułomne, które zdobywają Koronę Himalajów czy przepływają Kanał Angielski. Ja z pewnością do nich nie należę i dlatego każde wypłynięcie na środek jeziora czy wejście do kabiny samolotu, mimo tysięcy wylatanych godzin, jest dla mnie wyzwaniem.
Fruwałem w najróżniejszych okolicznościach i pod przeróżnymi szerokościami geograficznymi, w większym czy mniejszym...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta