Byłem ministrem i wyszedłem z tego bez szwanku
Po cichu ucieszyłem się z upadku rządu PiS–LPR–Samoobrona. Bo skoro wobec wicepremiera Leppera można organizować takie prowokacje, to co dopiero wobec mnie, szefa niedużego resortu - rozmowa z Rafałem Wiecheckim, byłym ministrem gospodarki morskiej.
Rz: Niedawno w Radomiu wszechpolacy pobili działacza KOD. Był pan członkiem Młodzieży Wszechpolskiej. Co jest nie tak z tą organizacją, że ciągle ma problemy z agresją swoich działaczy?
Nie znam historii z Radomia, ale przyznaję, że w czasach, gdy sam należałem do Młodzieży Wszechpolskiej, nieraz zastanawialiśmy się, czy przyjmować do organizacji np. tylko studentów, intelektualistów i rozwijać się w takim wyselekcjonowanym gronie, czy też otwierać się na ludzi, których dopiero trzeba ukształtować. Osobiście opowiadałem się za tym, żeby dać sobie spokój z ludźmi, które mają skłonność do awantur i przez to psują nasz wizerunek. Nasza organizacja liczyła tysiąc członków, organizowała akcje charytatywne, a była postrzegana przez jeden czy drugi incydent wywołany przez awanturników. Moim zdaniem skórka nie była warta wyprawki. Jednocześnie, gdybyśmy zostawili samopas ludzi o radykalnych poglądach, to oni przecież poszliby do jakiejś innej organizacji, gdzie wyrażaliby swój sprzeciw w agresywny sposób. A tak mogliśmy przynajmniej próbować nad nimi zapanować i kształtować bardziej pozytywne, prospołeczne postawy.
Został pan najmłodszym ministrem w historii. Mając 28 lat, objął pan stanowisko ministra gospodarki morskiej, bez żadnego doświadczenia w administracji. Nie miał pan żadnych oporów przed wejściem do...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta