W co gra Ziobro?
Obecny minister sprawiedliwości dobrze odnajduje się na pierwszej linii frontu. Wbrew przewidywaniom niedoszły delfin PiS, a później rekin Solidarnej Polski szybko powrócił pod skrzydła prezesa Kaczyńskiego, ale czy to oznacza, że pogodził się z rolą zwykłego urzędnika i przestał grać na siebie?
Zmiana świata. To mnie napędza" – mówił w wywiadzie udzielonym w 2012 r. Zbigniew Ziobro. Wtedy był już poza Prawem i Sprawiedliwością i nie miał większych widoków na to, że w niedługim czasie będzie mógł realnie wpływać na polityczną rzeczywistość. Minęło zaledwie pięć lat i krakowski prawnik ponownie jest w centrum kluczowej dla obozu władzy reformy – zmian w wymiarze sprawiedliwości.
Gdy w pierwszej wersji poselskiego projektu ustawy o Sądzie Najwyższym pojawił się zapis, że minister sprawiedliwości dostanie możliwość formowania nowego składu Sądu Najwyższego, Ziobrę obwołano politykiem, który może zyskać większą władzę niż prezes Jarosław Kaczyński, kumulując w jednym ręku władzę ministra sprawiedliwości i uprawnienia dotyczące prokuratury, sądów. Nawet politycy z obozu władzy dziwią się w kuluarowych rozmowach, że Jarosław Kaczyński systematycznie tak bardzo zwiększa jego władzę. Już po tym, jak na chwilę w Sejmie zastopowano głosowanie nad zmianami w KRS i ustrojem sądów powszechnych, na zapleczu PiS zaczęto coraz więcej mówić o tym, że Kaczyński idzie za daleko we wzmacnianiu jednego ze swoich dawnych rywali na prawicy. A gdy w środę rano pojawiły się informacje o poprawkach, które redukują rolę ministra sprawiedliwości, nadal uznawano, że i tak jego władza będzie tylko rosła, zwłaszcza gdy PiS przystąpi do kolejnych etapów reformy.
– Chodzi nam o...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta