Gang morderców
Ciało Stalina wznosi się nad postaciami jego sukcesorów, podkreślając ich podległość i fakt, że legitymizacja ich władzy może być zrealizowana jedynie w cieniu tego człowieka, którego mają właśnie pochować.
Stalin umarł, ale jego reżim nie upadł. Tłumy nie obaliły pomników ani nie przypuściły szturmu na mury Kremla. Nie rozbiły więzień ani bram obozów pracy. Po dziesięcioleciach potwornego terroru i nieustannej propagandy strach wciąż paraliżował społeczeństwo. Nie miało w sobie woli rewolty. W tym samym czasie posępne, szare twarze dobrze znanych mężczyzn spoglądały wciąż ze stron „Prawdy" i transparentów wywieszanych na ulicach. Oni przetrwali i mieli poprowadzić kraj naprzód. Utwierdziwszy się w swoich twierdzeniach o legalności przechwyconej władzy, musieli dyskretnie odesłać Stalina w mroki przeszłości.
Dokładne przejrzenie numerów „Prawdy" z tego okresu ujawnia, jak kluczyli. Gdy ukazały się pierwsze doniesienia o chorobie Stalina, oficjalne biuletyny medyczne zdominowały tytułową stronę gazety, ale nie towarzyszyły im żadne zdjęcia. Jednak 6 marca, pod nagłówkami o jego śmierci, na stronie otoczonej grubą czarną obwódką widniał posągowy wizerunek Stalina: ubrany w mundur marszałka, z prawą ręką założoną na piersi, w napoleońskiej pozie, wyglądał władczo, tak jak w zbiorowej wyobraźni mas. To był znajomy wizerunek, z ciemnymi włosami gęstszymi niż w rzeczywistości, ledwie przyprószonymi siwizną, i z wyretuszowaną twarzą bez zmarszczek. Doniesienia o jego chorobie i planach pogrzebu w najbliższy poniedziałek wypełniały pozostałą część strony. (Co ciekawe, reszta...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta