Jerzy Sadecki o powstaniu krakowskiej Telewizji "Wisła"
Jedna gwiazda i nowe twarze
Ludzie "Wisły"
Mariusz Walter nieraz zapowiadał, że interesuje go telewizja gwiazd. FOT. JACEK DOMIŃSKI
JERZY SADECKI
Powstanie krakowskiej Telewizji "Wisła" nie zatrzęsło lokalnym rynkiem dziennikarskim. Nie spowodowało też gwałtownego exodusu z lokalnego ośrodka telewizji publicznej. "Wisła" przyciąga młodych ludzi z różnych mediów i środowisk. Przychodzą, próbują, niektórzy zostają.
"Wisła" zaczęła emisję z końcem grudnia 1995 roku, z niewielkim zespołem i skromnym programem własnym. Brak inwestora strategicznego z dużymi pieniędzmi i pomysłami sprawił, że pierwsze miesiące nowej telewizji nie wyróżniały się zbyt dużą dynamiką, raczej był to rozwój dość spokojny i ograniczony małymi możliwościami finansowymi. Nowy impuls ponadregionalnej stacji nadał Mariusz Walter, którego TVN, w październiku ubiegłego roku, stała się poważnym udziałowcem "Wisły". Zaczęły pojawiać się nowe twarze i nowe pomysły.
- W tej chwili nasza telewizja zatrudnia 120 osób, mamy też liczną grupę współpracowników. 40 procent programu to produkcja polska - mówi Bogusław Zięba, wiceprezes zarządu TV "Wisła". Dwa razy w tygodniu emitowane są polskie filmy, stałą pozycję w programie mają cykle...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta