Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Chodzę grzebać w książkach

30 kwietnia 1997 | Magazyn | ma.s.
źródło: Nieznane

Z Waldemarem Kuczyńskim rozmawia Małgorzata Subotić

Chodzę grzebać w książkach

FOT. STANISŁAW CIOK

Gdy ma pan trochę czasu, to dokąd pan lubi chodzić najbardziej?

- Do antykwariatów ze starymi książkami. To już dla mnie jak narkotyk. Jeśli przez jakiś czas tam nie zaglądam, zaczyna mi tego bardzo brakować.

Czy ma pan jakieś ulubione antykwariaty?

- Nie biegam po wszystkich. A te moje wędrówki zaczęły się na początku lat 70., kiedy naszej rodzinie trochę się poprawiło, zaczęliśmy mieć niewielkie rezerwy finansowe.

Wtedy w Warszawie było chyba niewiele antykwariatów?

- Był antykwariat przy ul. Świętokrzyskiej, i drugi - w pobliżu hali "Koszyki". Ale przez wiele lat moim ulubionym był ten przy Świętokrzyskiej. Niewątpliwie najlepszy. Pracował w nim starszy, siwy pan, były pracownik Gebethnera i Wolfa. Było widać, że ten człowiek kocha książki. Pierwsze moje nabytki pochodzą właśnie z tamtego antykwariatu. Nie jestem jednak bibliofilem, nie szukam "białych kruków". Moje podejście do antykwarycznych zakupów jest pragmatyczno-ciekawskie.

To idąc do antykwariatu, czego pan szuka?

- Gdy idę do antykwariatu, to nie zamierzam czegoś szukać. Idę, by grzebać w książkach. Nie zdarzyło mi się iść po jakąś konkretną pozycję. Na ogół szukam książek,...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Brak okładki

Wydanie: 1062

Spis treści
Zamów abonament